poniedziałek, 14 grudnia 2009
Rudolf
Taki właśnie,z czerwonym,małym noskiem,zamieszkał u mnie :-)
Zaczęłam go szyć jeszcze będąc w Polsce i wczoraj doczekał się wykończenia.Koślawy trochę i jakby natura(czytaj Kropelka)poskąpiła mu poroża-nie wiedzieć czemu :d
Jednak zdarzył się już zaprzyjaźnić z lalkami i wszelkimi misimi z pokoju Vi :-)
A radość w oczach dziecka-bezcenna!
PS Zapomnialabym dodac ze Jaszmurka zorganizowala u siebie candy!No chyba bym padla ze szczescia gdybym to ja....ech...
Tutaj szczegoly
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A MNIR SIE PODOBA!!!TEN TILDOWY RENIFER.NIEWIEM CO TY W NIM WIDZISZ NIE TAK.BARDZO LADNIE CI WYSZEDL.SAMA BYM USZYLA NA PARAPET SYNOWI POSTAWILA...NO ALE MASZYNY BRAK.POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńRudolf uroczy :)
OdpowiedzUsuńKropelko - przesyłając świąteczne pozdrowienia, zapraszam Cię do mnie po maleńką przedświąteczną niespodziankę!
Jest śliczny, nigdzie nie widzę jego koślawości:):):):) I jak u Ciebie już świętami zapachniało:) Pozdrawiam Cie serdecznie:)
OdpowiedzUsuńNo jest ŚWIETNY!!!!!
OdpowiedzUsuńAch jaki śliczny ...cudo! Podziwiam!
OdpowiedzUsuń