..i kolejny weekend upływa pod znakiem brzydkiej pogody.Na przekór ponurej aurze,rozłożyłyśmy parasol na tarasie i każdy się czymś zajął."Małż" malował belki,bo ten nasz taras jest jeszcze w budowie,córeczka zniosła farbki i malowała swoje drewniane klocki,pozostałości których nie potrzebuje tata:)
,najmłodsza pociecha spala sobie słodko w wózku a ja wyciągnęłam z szafy dawno już kupione,małe wianuszki.Pierwszy ubrałam w korę,tuje i kwiaty lawendy..
Drugi dostał ubranko z suchego kwiecia,lawendy i szyszek
A ostatni,jest po prostu ziołowy:-)
AA,zapomniałabym dodać ze skrzyneczka w której pozują wianuszki to moja zdobycz z targu staroci :-)
Mam nadzieje ze u Was jednak ładniejsza pogoda i korzystacie z lata:)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za każde odwiedzinki :-)
Piękne rzeczy tu robisz, oglądałam tak sobie poprzednie notki, ja jestem tu pierwszy raz ;) Domki cudowne, tak jak te śliczne wianuszki :] Zapraszam na mojego bloga: www.werodaktyl.blog.onet.pl, mam nadzieję, że wpadniesz, i że też będziesz do mnie zaglądać :} Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńPiękne te wianuszki.
OdpowiedzUsuńWszystkie.
A z domków córy to chyba całe miasto powstało :)
Witam,
OdpowiedzUsuńU mnie też pada deszcz... uwielbiam taką pogodę... domki śliczne! wianki piękne, kojarzą mi się z jesienią do której chyba coraz bliżej,
pozdrawiam cieplutko :)
sliczne wianuszki najbardziej podoba mi sie ten ziolowy:)i domki piekne pomalowane!
OdpowiedzUsuń